Michał
5/5
Obłędny hotel. Nie wiedziałem czy wybrać Ostoję czy Herbarium. Wybraliśmy Herbarium i nie żałujemy. Absolutnie topka przyjemności. Wspaniale pachnące świece, klimat i dbałość o szczegóły.
Wchodzimy do restauracji w środku tygodnia, kilka minut przed końcem składania zamówień, a więc przed 21:30 (do 22 czynna restauracja). Zamawiamy bulion z gołębia i chyba gęsi lub kaczki - przychodzi pyszny. Zamawiamy tatar - jest. Zamawiamy królika z chorizo - przychodzi pyszny po kilkunastu minutach. Zamawiamy drinki - przychodzą pyszne od razu. Knedliki? Proszę bardzo. Zero problemów z zamówieniem czegokolwiek o takiej porze w środku tygodnia, wieczorem, poza sezonem. Ostatnio ciągle trafiałem na miejsca, w których a to tego nie mamy w menu, a to tego, więc naprawdę coś takiego już mnie pozytywnie zaskoczyło. I to zdarza się, że nawet brakuje pozycji właśnie w „lepszych restauracjach”.
Basen - praktycznie nie czuć chloru. Woda niby 30 stopni, ale ani lodowata, ani gorąca. Myślę, że fajnie, a po opiniach bałem się, że będzie za zimna. Bzdury, idealna do basenu. Jacuzzi? Sztos! Wielkie pompy, duże bicze, rozbijają wszystko od nóg po sam kark. Można włączyć sobie już z samego rana. Od samego rana jest też ratownik i są na bieżąco donoszone czyste ręczniki. Sauny - petarda, parowa napierdziela aż miło, w środku niej prysznice z jeszcze cieplejszą wodą. Do tego darmowa woda w jednorazowych kubeczkach - od razu można się napić z dystrybutora po wyjściu (!!!). Grota solankowa ma klimat, ale tej solanki to ja jakoś praktycznie w niej nie czułem. Po tournee basen, jacuzzi i sauny na odetchnięcie - miejsce jednak jak najbardziej ok!
Przejście podziemne ekstra - piękne tablice z napisami i strzałkami co kawałek, nie idzie się zgubić (a można!). Windy. Pokój w oficynie piękny. Woda w prysznicu tak gorąca, że szok. Nawet czajnik jak na hotel tak pojemny, jakiego chyba jeszcze nie widziałem w takim miejscu 🙂 Do tego laczki z logotypem hotelu (ba, nad wodą ławki mają logotyp - co jest piękne, bo widać, że dba się tu o wiele szczegółów).
Jedyny minus i co mnie zdziwiło - muchy :O Obudziły się albo wleciały przez okno. Zdarza się, reszta z użytkowania - wiadomo - różnie klienci traktują pokój stąd drobne ubrudzenia. Niestety miał być parking w cenie pobytu, ale pani nabiła te 20 zł. Nie było jednak problemu ze zwrotem. W tym czasie wydaliśmy i tak kilkaset złotych na restauracji i w SPA. To drobnostki, ale piszę dla zasady, bo wszystko pozostałe było oszałamiające.
Poza sezonem, więc mało ludzi. Przyjemnie. Karty dań po polsku bez podejścia typu all in one (języki). Muzyka w tle na korytarzach i restauracji. Śniadanie obłędne. Wszystko, co można chcieć i więcej. Masełko z ziołami OBŁĘDNE. Coś przepysznego. Szakszuka i specyficzne omlety na zamówienie (nie próbowałem). Mnóstwo różnych rzeczy do zjedzenia. Są pankejki. Jest możliwość zaparzenia własnej kompozycji ziół. Jest plaster miodu z ekologicznej pasieki. Ich własnej roboty ciasta. Ambrozja dla oczu i podniebienia.
Są alpakami, 6ha parku. Piękne nadbrzeże. W lato musi być tam super. Do tego dwa miejsca do grilli. Kładka, stawy, wodospad, huśtawki na drzewach (jak za dzieciaka - coś pięknego). Ogród ziół. Spory parking - nawet stacja dla elektryków.
Przy okazji, reszta wystroju lobby mega. Ciasteczka po drodze dla gości (!!). Pudło do zdjęć w formie okładki magazynu - mistrzostwo i bez nachalnej reklamy a z fajnymi hasłami. Jakby tego było mało jest taras, który pewnie jest na zachód słońca, ale z racji zimy jest niedostępny. Całe półki planszówek i gier, a także piękny fortepian.
Tanio nie jest, ale chyba lepiej w takim miejscu wydać więcej niż w innym, przeciętnym tyle samo i mieć gorsze wrażenia. To chyba póki co najlepszy hotel/spa w jakim byłem.
Jestem zafascynowany tym miejscem. Jakbym mógłbym zostać ambasadorem jakiegoś miejsca to chciałbym, aby to było Herbarium. Kocham czułość dla takich detali.
Nie chcieliśmy wyjeżdżać i chcemy tu wrócić, jeśli tylko portfel na to pozwoli 🙂