Bożena Szołtysek
1/5
Wszystkich, którzy jeszcze nie wykupili wczasów z Itaki, zachęcam do przeczytania opinii mojej jak i innych (niestety wcześniej nie czytałam opinii). Sprawa dotyczy niekompetencji rezydenta i niefrasobliwości biura na złożoną reklamację. W czerwcu br roku ze znajomymi wybraliśmy się na grecką wyspę Samos, piękną i bardzo klimatyczną. Oczywistym obecnie standardem jest, że rezydent odbiera nas turystów z lotniska, wysiada sobie po drodze do miejsca zamieszkania i turyści rozwożeni są do hoteli. W naszym przypadku odległość z lotniska do hotelu to wg biura 30 km tylko, że autobus rozwoził nas po całej wyspie, więc my dotarliśmy po 2 godzinach po 22.00. Zaznaczam, że hotel zabezpieczył kolację w pokojach. Ten incydent wprawdzie irytował turystów z naszego hotelu, ale uznaliśmy,że biuro niedoinformowało nas, trudno. Na niedzielę zaplanowane było spotkanie z rezydentem, które trwało ok.10 minut i zostało ograniczone do rekomendacji wycieczek fakultatywnych. Rezydent bez wiedzy o wyspie, tradycjach i ciekawych miejscach zachęcał do korzystania z przedstawionych w kopertach powitalnych wycieczkach. Oferta wycieczek była opracowana niekompletnie, bo brakowało podstawowych rzeczy jak np. cena. O cenie wycieczki rezydent informował, po zgłoszonym pytaniu przez zebranych turystów. I tu już opiszę co nas spotkało (4 osoby)ze strony niekompetencji, braku odpowiedzialności ze strony rezydenta. Wykupiliśmy 3 wycieczki, z czego jedną do Turcji-zwiedzanie Efezu, 150 euro na osobę plus 12 euro opłata za osobę mając nadzieje na super przygodę. No i była tylko nie była super, co się okazało, Pan rezydent nie jechał na tę wycieczki ani żaden opiekuj polskojęzyczny o czym nie było mowy. W ofercie wycieczek czytuję jest zapis "wycieczka w wybranym języku odbywa się przy określonej minimalnej liczbie uczestników" lecz Pan rezydent nie poinformował nas ile to jest to minimum i czy zostało osiągnięte. Zaznaczam, że wykupując tak drogie wycieczki i jadąc z polskim biurem podróży ma prawo nie znać języka angielskiego.W autokarze, który znów przez 2 godziny zbierał turystów na wycieczkę (okazało się ze 90% wybrało się tylko na zakupy a nie na zwiedzanie za 55-euro-nasz rezydent nie wspomniał o takiej możliwości). W Efezie był przewodnik anglojęzyczny więc 4 nas turystów nic nie zrozumiało, a nie mogliśmy włączyć telefonów bo nie planowaliśmy z nich korzystać poza UE. Po biernym zwiedzaniu miasta, zrozumieliśmy przewodnika,ż jest czas wolny i spotykamy się o 13.55, co okazało się błędnym zrozumieniem, bo zbiórka była za 10 minut. Efekt był taki, że jak przyszliśmy na miejsce zbiórki (4 osoby) to autokaru nie było. Zaryzykowaliśmy włączenie telefonów (od razu przyszło powiadomienie od operatora ,że przyjemność ta kosztuje 196 zł.) i dodzwoniłam sie do rezydenta. Po krótkiej rozmowie dowiedzieliśmy się, że mamy wziąć taxi i dotrzeć do portu, koszt 50 euro. W rozmowie rezydent nie wiedział, o której mamy być przy odprawie i o której odpływa prom, sami dopytaliśmy się w porcie czy godziny które wg nas zrozumieliśmy były prawidłowe. W ślad za tak "zorganizowaną" wycieczkę do Turcji potwierdzałam czy na kolejnych wycieczkach np. na wyspę Patmos będzie polski przewodnik czy znów zostaniemy pozostawieni sami sobie, otrzymałam że nie będzie (i znów w ofercie był zapis cytuję"wycieczka w języku polskim przy minimum 20 uczestników) o czym Rezydent też nie powiedział. I było jeszcze wiele nie niekompetencji rezydenta np.; zapowiedział, że na dzień przed wycieczką zgłaszamy na recepcji i otrzymujemy lunchboxy, niestety recepcja powiedziała, że nie robią lunchboxów i tylko turyści Itaki po nie się zgłaszają. Przy tym temacie, Pani Agnieszka, Polka pracująca w barze (najbardziej życzliwy, pomocny i bezinteresowny człowiek) swym autorytetem załatwiła lunchboxy dla 4 osób, to Pan rezydent z niewiadomych nikomu powodów odwołał je. Osobnym tematem jest odpowiedź Itaki, że reklamacja jest nieuzasadniona bo wycieczki nie są przedmiotem umowy. Sprawę kierujemy do UOK.